Pochodzenie nazwiska

Na naszej stronie, w dziale "Skąd pochodzimy" podano etymologię naszego nazwiska.
Wg dr Rozalii Przybytek z Instytutu Języka Polskiego PAN (Kraków) oraz genealoga z USA Leona Stevensa:
"Nazwa osobowa Nie-nałt jest antroponimem z negacją nie- . Była to bardzo żywotna struktura w tworzeniu nazw osobowych (tak w językach słowiańskich jak i bałtyckich, do których należał język staropruski). Imiona z negacją należały zdaniem niektórych autorów do tzw. imion magicznych, mających na celu ochronę ich nosiciela przed złymi potęgami. Człon -nałt- ma związek z pruskim słowem naut-in ' bieda' . Tak więc imię mogło wskazywać na życzenie nadającego je, by nosiciel tego imienia - " nie zaznał biedy ".

Jednak osoby współpracujące przy tworzeniu naszej strony, próbowały dalej drążyć "temat" - szukały potwierdzenia tej tezy, jej uszczegółowienia a ponadto poszukiwały pochodzenia przydomków rodowych. O wyjaśnienie wątpliwości zwrócono się do Grzegorza Jagodzińskiego, który, cieszy sie wielkim uznaniem w środowisku internetowym (chociaż pisze o sobie jako amatorze). Pan Grzegorz Jagodziński udzielił odpowiedzi na kilka zadanych pytań i zgodził się na umieszczenie ich na naszej stronie. Dziękujemy!

(...)

Z zawartością witryny nt. rodu Nienałtowskich z przyjemnoscią się zapoznałem (...). Co do etymologii nazwy Nienałty zaś wypada mi sie chyba zgodzić z wypowiedziami moich poprzedników. Oto garść dodatkowych uwag, które po całomiesięcznych studiach mogę dorzucić, a które łączą się z problemami zawartymi w Pani mailu:

1) Jeśli przyjąć tezę o pruskim pochodzeniu nazwiska (naut-in), dlaczego w łacińskiej formie zapisu nazwisko brzmi <-nalt> a w spolszczonej <-nałt>?

Uderzać może odpowiedniość pol. ł : prus. u (Niena-ł-ty vs. na-u-t-). Trzeba jednak pamiętać, że staropolski nie znał w ogóle niesylabicznego -u- (takiego jak w a-u-to), możliwa była więc substytucja przez najbliższy akustycznie dźwięk, tj. welaryzowane -ł- (-u- jest też dźwiękiem welarnym).
Dobrą ilustracją możliwości takiej zmiany byłaby etymologia nazwy miejscowej Gierałtowice (miejscowość w pobliżu Gliwic) wywodzonej od niemieckiego imienia Gerhard. Skoro -hard (wymawiane -hart) mogło rozwinąć się w -ałt, równie prawdopodobny jest rozwój -aut --> -ałt. Przy okazji: pobliskie Ornontowice wywodzą swą nazwę od imienia Arnold; tu z kolei -olt (fonetycznie) dało -ont zamiast oczekiwanego -ołt.

Rdzeń naut- (-in to końcówka biernika) wygląda na odziedziczony i prapokrewny innym słowom, jak pol. nędza i nuda, ros. ny-t' - 'doskwierać; narzekać', staro-cerk.-słow. nav' 'trup' < nu-, nau-. Wydaje się, że naut- to ten sam rdzeń rozszerzony o -t-, obecny zresztą i w gockim (nauths - nędza). Nasze "nędza" zamiast *nudza, por. nudny (czasami się zdarza taka nazalizacja), ma zaś rozszerzające -d-: indoeuropejskie *nou-d-.

2) Przedni człon nazwiska w zapisie łacińskim <nye->sugeruje, że mógłby on oznaczać również <nowy>. Dlaczego członu tego nie zapisano jako <neie>, <ne>, <nie>, jeśli rzeczywiście pochodzenie jego jest pruskie?

Nie wolno zapominać, że zapisy typu Nyenalth- oddają wymowę polską, a nie pruską. Zapis głoski "ń" przy pomocy digrafu "ny" przed samogłoską był w tamtych czasach dość powszechną praktyką. Człon pierwszy zapisano "nye" bo tak zapisywano polskie "nie". Jeśli nawet w pruskim inaczej wymawiano przeczenie (dziś litewskie "ne" wbrew pisowni wymawia się miękko!), to i tak zapis dotyczy słowa polskiego, a nie pruskiego.

Po łacinie "nowy" brzmi "novus", w litewskim mamy "naujas", w pruskim "nauns". Nie widzę tu żadnego podobieństwa do "nye-". Fakt, że w pewnych językach germańskich można znaleźć bardziej podobne formy (gockie niujis), ale takie rozumowanie zaprowadziłoby nas za daleko. Przecież w łacinie navis (< nauis) to "statek", a nie "trup" czy "bieda"!

3) Szukając zlepka słów <nye>, <ne>, <nyen>, <nie> + <nauth>, <naut>, <naud>, <nalt>, <nalth> w Internecie, ze zdumieniem zobaczyłam, że słowa takie występują w języku norweskim, fińskim, szwedzkim, islandzkim,litewskim, a nawet rumuńskim i włoskim.

A zapewne i w chińskim, zuluskim i apaczeańskim. To nie jest dobra metoda, aby szukać słów zapisywanych (sic!) podobnie w różnych językach. Właśnie dlatego etymologia została nauką, że odżegnano się od takich metod.

"Ne" jest wyrazem indoeuropejskim i doprawdy trudno znaleźć język europejski, w którym wyrazu tego by nie było. Nawet w węgierskim (język ugrofiński!!!) mamy przeczenie rozpoczynające się od n-, znajdziemy je też zapewne w większości nieindoeuropejskich języków świata (np. japońskie -nai w "wakaranai" - "nie rozumiem"). Co zaś do drugiej części, postulowanego "naut", podobne słowa znajdziemy w językach bałtyckich i germańskich. A jeśli gdzieś mamy podobne wyrazy, może być to zwykłą koincydencją. Por. wyżej przykład z łac. "navis" - "statek", "nauta" - "żeglarz"

4) Znam pochodzenie tego słowa z łaciny. Ale, niestety, nie wiem, co może ono oznaczać w językach północnoeuropejskich.

To bardzo nieprecyzyjne określenie - jak rozumiem obejmuje języki ugrofińskie (fiński, estoński), germańskie (w tym nordyckie: szwedzki, norweski, islandzki), bałtyckie (pruski, litewski, łotewski) i Bóg raczy wiedzieć jakie jeszcze.

5) W horoskopie islandzkim przy znaku Byka jest podpis <Nauthe>.

Ja znalazłem jedynie staroislandzkie naut (przez -t-, a nie przez -th-) i dokładnie odpowiadające mu starogórnoniemieckie było nôß < *nauta- 'zwierzę zaprzęgowe, rogacizna, bydło'. Jeśli jednak w cytowanym zapisie islandzkim (jak sądzę) mamy literę thorn, chodziłoby o kolejny wyraz (pragerm. i islandzkie t rózniło się od th, pierwsze odpowiada indoeuropejskiemu t, drugie - d). Polski wyraz "nędza" odpowiadałby zatem islandzkiemu "naut", zaś pruskie "naut" - islandzkiemu "nauth". W szwedzkim mamy nöt 'bydło' (może pochodzić od obu wyrazów).

Niestety niełatwo jest mi jednoznacznie orzec, jaki jest związek wyrazu (wyrazów) nordyckiego (-ich) z terminem widocznym w gockim nauths 'bieda', niem. (die) Not 'potrzeba', ale i 'bieda', ang. need 'potrzeba'. Terminy te są spokrewnione z pruskim naut-, choć może na pierwszy rzut oka nie wyglądają na takie. Natomiast sgn. nôß odpowiadałby indoeuropejskiemu *naud-, a nie *naut-. Oba mogą być rozszerzeniami rdzenia *nau(H)-, o którym było wyżej.

W fińskim istnieje nauta - "bydło rogate" (dopełn. naudan). Może to być pożyczka z germańskiego, ale mogło być i odwrotnie. Niestety tu przydałby się jakiś uralista (fiński, estoński, węgierski i kilka innych to języki ugrofińskie, a te wraz z samojedzkimi tworzą rodzinę uralską). Jeśli to fiński był źródłem pożyczki, mogła ona dotrzeć i do Prusów i w ich języku wymieszała się ze słowem znaczącym "bieda".

6) <Naut>w różnych językach oznacza bydło, trzodę, kozy itp.

W jakich mianowicie? Tym niemniej nie byłoby w tym nic dziwnego. Określenie "bydło" ma często związek z "dobytkiem" (widać to choćby w polskim: BYdło i doBYtek), "pieniędzmi" (gockie skatts - "pieniądze" vs. słowiańskie skot - "bydło"), a więc czemu nie z "biedą" tudzież "potrzebą"?

7) Ale nie licowałoby to z szacownym pochodzeniem pruskim nazwiska (bieda)?

Pruski jak wiadomo poznany jest dość fragmentarycznie. Nie wykluczone, że w języku tym doszło do przesunięcia znaczeniowego "bieda" > "bydło". Istnieje jednak wobec tego możliwość, że wykładnia semantyczna "Nienałt" to nie "oby nie zaznał biedy", ale właśnie "bez bydła" czyli "biedny". Nie znając dobrze pruskiego (o ile chodzi tu o pruski, a nie np. o jaćwiński) nie można zająć ostatecznego stanowiska. Przypomina mi się przykład z wyrazami BOGaty i uBOGi, które oba pochodzą od tego samego rdzenia. Trzeba jednak podkreślić, że etymologia "życzeniowa" jest bardziej prawdopodobna. Zresztą w przypadku etymologii szczególnie często mowa o prawdopodobieństwie, a nie pewności.

8) A może <naut-in> nie jest pochodzenia pruskiego, tylko wcześniejszego?

Starałem się naświetlić ten dość skomplikowany problem. Kognaty rdzenia naut- można znaleźć, oprócz innych języków bałtyckich, w językach słowiańskich (nyt', nędza, nuda), a zwłaszcza germańskich. Istotnie nie można chyba jednak wykluczyć, że jest to zapożyczenie z przedindoeuropejskich języków Europy (np. z ugrofińskich - wspominałem w tym kontekście o fińskim), ale jeśli tak, to raczej nie tylko do pruskiego. To chyba znacznie starsza historia, poprzedzająca podział prajęzyka bałtyckiego na pruski, litewski, łotewski itd - o ile moje przypuszczenia są słuszne.

9) Co ciekawsze, wiemy, że na skojcach używanych już przez Prusów, później na ziemiach polskich, był wizerunek byka, a bydło było zwane <skot>. Pasowałoby to nam do teorii pochodzenia
i nazwiska (<nalt>), i przydomka <Niśkojce> (czyżby <nicht skojc>?).

Równie dobrze można proponować Niśkojce < *Nie-skoć-ce czyli "bez bydła" na gruncie czysto słowiańskim. Zastanawia jednak to -ś-. To uprawdopodobniałoby etymologię niemiecką.


Jeśli w czymkolwiek pomogłem, cieszę się, choć raczej przypuszczać mogę, że bardziej zamąciłem. Pozdrawiam w każdym razie bardzo serdecznie.

Grzegorz Jagodziński

grzegorj@poczta.onet.pl


http://priv.internet.pl/~grzegorj/
http://grzegorj.w.interia.pl/
http://strony.wp.pl/wp/grzegorj/
http://republika.pl/grzegorj/

PS. Wszystkie znane mi linki językoznawcze umieściłem na jednej ze swoich stron (na Republice).

do głównej strony